Przychodzą takie dni, że piszę listy do ciebie,
a potem rozdaję je przechodniom z nadzieją,
że na nie odpiszesz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Za którymś razem trafisz na kogoś, kto list dostarczy we właściwe ręce. Nawet jeśli będą to ręce kogoś innego.
OdpowiedzUsuńProste i trafne. Im mniej słów, tym więcej głębi. I tego czegoś między wierszami. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPrzychodzą takie dni, że piszę sms, które znikają w nieodebraniu, dzwonię choć wiem, że usłyszę tylko: abonent niedostępny.
OdpowiedzUsuńPrzyszedł taki dzień, że dostałem na ulicy list od dziewczyny... Chciałem, żeby był adresowany do mnie.
OdpowiedzUsuńchciałbym dostać jeden z takich listów... marzyć nie wolno:))))!??????:))))
OdpowiedzUsuńEch... gdyby tak ktoś rozdawał lekarstwo na "taką głupotę"... :-)
OdpowiedzUsuńPiękny kondensat.
Pozdrawiam
Latarniku, na wiosnę łatwiejsza ta nadzieja:))
OdpowiedzUsuńMatyldo, uśmiech zostawiam.Miedzy wierszami:)
Bazylio, a co na to sekretarka??;)
Crew, musiał być niezwykły;)
Holden, marzyć trzeba!
Isle of Mine, jak spotkasz takiego "rozdawacza" to ja proszę ze trzy krople i dla mnie;)
sekretarki nie ma, bo numer już dawno nieaktualny, tylko moja irracjonalność wciąż aktualna :) ot taka wiosna w sercu :)
OdpowiedzUsuńPozostaje tradycyjna poczta Bazylio.To takie romantyczne;))
OdpowiedzUsuńromantyczne lubi się z irracjonalnym :) :):)
OdpowiedzUsuńZatem może niech staną w szranki?:D kto wie, co z tego wyjdzie?
OdpowiedzUsuńPodzielę się ze wszystkimi potrzebującymi, a dodatkowo wysepię jeszcze trochę trucizny (bo każdy dobry lekarz wie, że trzeba usunąć przyczynę choroby, a nie objawy) :-))
OdpowiedzUsuń