Sieję w sobie spokój jak bazyliowe nasionka, które wysypię do doniczki, gdy tylko ziemia w niej odtaje..znów będzie bazyliowy las. Uwielbiam gdy na parapecie kuchennego okna wyrastają zioła i zaglądają na świat od południowo-wschodniej strony.
Pietruszka, szczypiorek i rozmaryn te rosną cały rok, a gdy już bliżej ciepłych dni wysiewam bazylię...
Niech no tylko odtaje ziemia- doniczkę wsunęłam pod kaloryfer...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Jeszcze kaloryfer... ale już niedługo słońce będzie grzało.
OdpowiedzUsuńidę do kuchni - poszukam miejsca na bazylię, na zapach....
OdpowiedzUsuńu Ciebie,
już czuję:)
uściski:)
Bardzo ją lubię jako przyprawę :)
OdpowiedzUsuńBazylia , moja ulubiona...
OdpowiedzUsuńpięknie napisane :)
A my postanowiliśmy posadzić w doniczce żyto dla kotów, bo strasznie obgryzają kwiaty. Nie tylko nam brakuje zieleni. Jak ci wyrośnie bazylia to przybędą ułani pod okienko i rozmaryn jeszcze piękniej się rozwinie ;)
OdpowiedzUsuńzasiałam lawendę :)
OdpowiedzUsuńIda to prawda, już dziś można było odczuć ciepłe liźnięcia słońca zza chmur...
OdpowiedzUsuńHolden, warto niewiele kosztuje a sprawia tyle radości, gdy rośnie, a potem skubiesz ją i pomidory uśmiechają się pełną gębą;))
Kopaczu ja tez i uwielbiam ją "czochrać"...tak cudnie pachnie:)
Czarodziejko, lubię ją też za dobre wspomnienia...wspomnienia smaków i zapachów=-te podobnież mieszkają w nas najdłużej:)
Zenza, ja zrobiła tak z owsem , jeno nie dla kotów a dla chomika;)) tylko jemu owies nie odpowiadał...chyba był za ostry, ale wyglądał pięknie...taki soczyście zielony szczoteczkowy las...
Margo, ja niestety próbuję wyhodować lawendę co roku i nic....wychodzi taka mizerotka, wiec co roku ja kupuję z nadzieją, że przetrwa aż do następnego roku....przetrwała, ale jest taka rachityczna....kurcze...pola lawendowe za mną chodzą...:)
mnie się udaje co roku ale tylko utrzymuje się sezonowo :) buziak
OdpowiedzUsuń