niedziela, 31 stycznia 2010

Rien ne va plus

A jeśli mieliśmy grać tymi samymi kartami
i nieroztropnie oddaliśmy skrzypce krupierowi bez słuchu?




* dziękuję Tercybiadesie za fotografię w nagłówku, od serca;)

11 komentarzy:

  1. NIE POWINIEN komentować wątków hazardowych, ale...


    podoba mi się:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. ....cudna fotografia w "Jej chmurności"....:):)....jeśli te same karty to jednako znaczone.....można grać...bo nikt nie przegra......a skrzypce??.....skrzypce zostawcie w domu by nie kusiły zastawem.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Holden, może potraktować to jako blogoterapię? ;))


    Maju, pięknie to wypatrzył Tercybiades, prawda?
    Czasem strach rozkładać te karty, a czasem żal, że nie zagrało się va banque, bez akompaniamentu krupiera bez słuchu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Blogi są z założenia są moją/ dla mnie terapią, nigdy tego nie ukrywałem!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. hazard zawsze jest groźny:):)
    pozdrawiam Kasiu

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli oddaliśmy skrzypce krupierowi bez słuchu to pozostała nam już tylko ruletka- oczywiście, jeśli krupier nie jest także daltonistą. Co z tego, że więcej nie można stawiać, skoro przed nami piętrzy się stos żetonów. Jeszcze choć jeden zakład, stawiamy wszystko na czerwone.

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Holden i coraz łagodniejszy się stajesz:))


    Rafale, to prawda, zwłaszcza gdy dotyka kogoś bezpośrednio...Serdeczności:)


    Oby tylko krupier nie zaczął wykładać swoje racje, gdy daltonizm przesłoni mu oczęta, Zenzo;)

    Tercybiadesie, jest. Gdy widzę je wchodząc na blog to nie sposób nie pomyśleć o Tobie;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. fotografia piękna !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie również się bardzo spodobała, dlatego poprosiłam Tercybiadesa o zgodę na jej wykorzystanie:))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...