milczenie
na dwoje wróży
poniedziałek
podchodzi pod drzwi
miauczeniem kota
straszącego mróz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
JAKOŚ nie chcę słuchać tego miauczenia:), nie chcę mi się poniedziałku.
OdpowiedzUsuńHolden, przecież już jest lżej...czy źle Cię czytam?A strachy? Były i będą. Najlepiej je oswoić:)
OdpowiedzUsuńjest lżej...ale grypsko dopadło i straszy mnie za okna ciemny poranek...:)
OdpowiedzUsuń...mruczenia kociego uwielbiam słuchać.....wtedy i milczenie wróży dobrze...:)...
OdpowiedzUsuń.....serdeczności na tydzień przyszły Słodka....
Holden, tam obok Ciebie widać dobrą wróżkę-zdrówka:))
OdpowiedzUsuńMaju, mruczenie kota oddaje takie fajne wibracje...Maju, dużo siły na ten zasypany śniegiem świat:))
...gdzieś dostrzegam śnieg
OdpowiedzUsuńKot straszy mróz, mróz straszy kota.
OdpowiedzUsuńMój Tofik w sobotnią śnieżycę wyszedł na mróz i teraz ma traumę. Stał się kotem domowym. Robi do kuwety- cóż za poniżenie ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Tofik: -)))))))Posmeraj go za owe poniżenie za uszkiem-koniecznie.
OdpowiedzUsuńLechovski, gdzie niegdzie?U mnie jest wszędzie...nawet we snie
OdpowiedzUsuńLatarniku,to się nazywa próba sił;')
OdpowiedzUsuń