Łaskawie obszedłeś się z tymi, którzy nie radzą sobie z codziennością. Szkoły życia nauczą ich jak smarować chleb i że na zielonym można iść. Wielokrotność powtórzeń nie otworzy im oczu. Każdego dnia smarowanie chleba jest nową umiejętnością.
Pamięć poleruje w nich pęknięcia, wygładzając przyszłość.
Moje szczeliny żyją swoim życiem.
Kołkiem rozporowym jest pamięć genów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Warto może zacząć nabierać umiejętności od nich. Piękno zdjęcia zniewalające.
OdpowiedzUsuńOni to mają "wbudowane" od urodzenia...
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze czego można się od nich nauczyć to radości z dorobiazgów, z pieknych chwil :)
OdpowiedzUsuńale codzienność jest trudna dla nich i dla tych którzy są z nimi.
...zazdrościć im trzeba umiejętnosci cieszenie się chwilą...............
OdpowiedzUsuńPęknie napisane :) Szczególnie podobaja mi się szczeliny żyjące swoim życiem :)
OdpowiedzUsuńA niektórzy mają tyle wiary i zaparcia by pomagać i co dnia uczyć tego samego od nowa. Przecież i tak smarujemy codziennie chleb :)).
OdpowiedzUsuńWiecie? Zazdroszczę im radości z każdej małej chwili jednocześnie podziwiam rodziców.Nie wiem czy bym podołała...
OdpowiedzUsuń