niedziela, 30 sierpnia 2009

Koty mego męża

Kroki cichną z oddalenia. Nawet nie słychać, jak mówię przepraszam. Czas nie ma ceny. Jakaś ty niewdzięczna. Nie słodka i winna-zaniedbań i niechceń. Leniem jesteś, wiesz? Wiem. Lwem.
-Koty to dranie-rzuca mój mąż i sen się kończy.
Zawsze gdy mi się śni, dzień z niepokoju blednie strachem.

9 komentarzy:

  1. koty to czarodzieje (dowiedziałem się o tym momenty temu...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koty są cudne.

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki co by się nie bało

    dobranoc- słodkich i niewinnych snów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zenzo, pięknie dziękuje.Dziś oswoję ten strach, albo zaczaruję sen.Spokojnej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że cichną.Cisza - uspokojenie,jaśniejsze spojrzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, może kiedyś ucichną na dobre?

    OdpowiedzUsuń
  7. W nadziei na spełnienie jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem cichutko-dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze ciszej,szepnę do uszka,niedosłyszalnie...
    niedosłyszalnie,nawet dla samego siebie.

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Nieobecność

zacieram dłonie  pachnie wetiwerem i znakami zapytania skruszone kopie starzeją się  oparte o dziką jabłoń z milczenia nie przychodzisz  krz...