czwartek, 26 stycznia 2017

Warszawa

wyczekuję oddechu
jeszcze pisanie, które czeka z nożem
gardło szykuję na po niedzieli
potem sprawozdanie
potem egzamin
a potem już wakacje
w międzyczasie oddam to co nie moje
a na razie zielona herbata o smaku truskawek w szampanie
ach jak wymyślnie ktoś nazwał ją
wczoraj zbiłam mój ulubiony pastelowy kubek
wspomnienie dnia gdy go dostałam rozprysło się po całej kuchni
męczy mnie już Warszawa jeszcze dwa razy i koniec kolejnego szczebla
sama chciała - podśpiewuję Osiecką
najgorzej wstawać o 2.30 gdy cały świat oddycha długim sobotnim spaniem
i znów dworzec zachodni rozkopany i remontowany
tym razem niewiele ci skradłam, Warszawo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...