zagarniam chwile te ciut przed łóżkiem
by nasycić się dłuższym spaniem
książką która dopomina się o uwagę
jest coś magicznego w mojej sypialni:
ilekroć przyłożę głowę do poduszki
nie mogę nasycić się centymetrami wygody
zasypiam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
lubię ten moment
gdy gaszę nocną lampkę i zamykam oczy
moja szafa widzi jak się uśmiecham w ciemności
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
i ja zagarniam, i chciałabym dłużej poczytać, ocalić trochę nocy od spania, niestety, po kilku przeczytanych kartkach zasypiam z książką w ręku...
OdpowiedzUsuńA jeszcze nie tak dawno potrafiłam zasiedzieć się i zaczytać w noc późną...
Pozdrawiam prawie grudniowo :)
Zielonooka, to masz jak ja... wczoraj ledwie wyszeptałam w poduszkę: lubię swoje łóżko i już porwał mnie Morfeusz.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)