Przyglądam się dzieciom. Na co dzień nie pamiętam, jakie to szczęście mieć je zdrowe, uśmiechnięte, potrafiące opowiedzieć o swoich potrzebach...
Pamiętasz? Mówiłam, że bywam logopedą. Ostatnio coraz częściej i staranniej sprawdzam swoje umiejętności.
Uśmiech Tomka roznosi się szerokim echem i biegnie schodami z góry na dół.
Niezadowolenie Dominiki wibruje w uszach głośnym krzykiem.
Nikola w oczach ma tyle słońca, że w pokoju jaśnieje. Tylko oczy są ustami i zamiast nich opowiadają chwile.
Z każdym dniem coraz więcej dzieci dotkniętych tajemnicą.
Oswajam autyzm, by nie straszył niewiadomym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Oswajasz autyzm... Z pewnym zaskoczeniem zauważyłem, że przez całe swoje życie nie zetknąłem się z autystyczną innością dzieci, ludzi. Tak wiele jest aspektów rzeczywistości, które znamy tylko z opowiadań...
OdpowiedzUsuńW autyźmie najgorsze jest chyba to, że co Człowiek to inna choroba i nie można zastosować wypróbowanych metod - tak mi się wydaje .
OdpowiedzUsuńMajka
No właśnie miałam to napisać po przeczytaniu Twojego posta, co poprzedniczka ma Majka, że co człowiek to inaczej się objawia, taka w sumie nieodkryta to przypadłość...
OdpowiedzUsuńJesienne pozdrowienia...
Rzeczywiście autyzm to tajemnica. I każda osoba to inność. A ona nie pozwala przysypiać mojej wyobraźni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was ciepło:)