moja bezimienność pozwala mi zniknąć
na chwilę
na czas jakiś
na jutro
na zawsze
brak mi odwagi
No to czas pomału zbierać nuty i książki...
"Szukałem Cię wśród jabłek,czereśni,pomarańczy
Na łące nad jeziorem, gdzie wodna nimfa tańczy
W księgarniach i kwiaciarniach,wpierw słowa potem kwiaty
I miałem z tym szukaniem prawdziwe cztery światy..."
Każdą ze stratochwil zapiszę w szarym zeszycie.
I wrócę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
:*
OdpowiedzUsuńA potem będziesz przepisywać z zeszytu tamtejsze nuty i książki, by przypomnieć sobie pachnący niespiesznością czas... Czekam :*
OdpowiedzUsuńkrótko zwięźle i na temat .......to jest poezja.
OdpowiedzUsuńpokoik czeka na digarcie na Ciebie Kasiu
Rafał
wróć...
OdpowiedzUsuńććć
..skoro zapiszesz...nie będą stracone.....
OdpowiedzUsuńSTRATOCHWILA.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne słowo.