niedziela, 2 sierpnia 2020
Sierpień
Widziałam dziś ją. Wtykała palce w wilgotny welon mgły i lekko się uśmiechała. Nic się nie zmieniła, może nawet mniej ma lat, a może tylko mi się wydawało? Na pewno przyciemniła włosy, światlo tak już nie drga w jej pasmach. I tylko ta szminka nude do niej nie pasowała. Drugiego sierpnia o czwartej nad ranem ulicami mego miasta snuła się Jesień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Jeszcze nie... ale już można ją wychwycić.
OdpowiedzUsuńCzekam utęsknienie. Tylko patrzeć jak drzewa przyobleką wypłowiałą jestestwość zieleni.
I wtedy odżyję... :)
Bardzo ładne. Śliczne.
OdpowiedzUsuńNiskie ukłony :)
ps. mogę sobie skopiować na swojego blogaska?
Też widziałam...
OdpowiedzUsuńJakie piękne słowa.
OdpowiedzUsuń