czwartek, 13 maja 2010

Zaprogramowana samotność ?

Pisanie jest rytmem, które wybija mnie z samotności.
Takiej samotności, która wie kiedy umilknąć, by nazbyt nie ranić, ale też i takiej, która dłoń przykłada do mego serca i pyta: czy już jesteś gotowa?
Nie jestem - odpowiadam, a ona rozsiada się tuż za mną i zmrużywszy oczy lustruje moją niepewność. I lubię ją za cichą obecność; za pusty kubek na stole, który nie tęskni za dotykiem obcych ust; za miejsce na łóżku pełnym snów (zawsze bardziej przy brzegu); za stale przytwarte okno w sypialni. Samotność jest ładniejsza ode mnie.


- gdy śpiewał to Kapitan Nemo, miałam 16 lat.

19 komentarzy:

  1. To ode mnie też na pewno ładniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ene, tylko skąd ta pewność?Czyżbyś spotkał ja gdzieś?:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie. Samotność traktuję jako stan wewnętrznego skupienia na samym sobie w oparciu o to, co aktualnie przeżywam i co jestem w stanie zrozumieć w sposób właściwy tylko samemu sobie. Pisanie mi w tym pomaga. Jest namiastką wyzwolenia tej samotni :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. w samotności jest coś z piękna..
    piękniejsza jest gdy przychodzi niż wtedy gdy z nami zostaje na dłużej..

    OdpowiedzUsuń
  5. ..jest piękna gdy nie walczymy z nią .......wtedy nie rani......i nie zostaje zbyt długo......tak sobie myślę,że im bardziej chcemy się jej pozbyć tym jesteśmy bardziej samotni.....

    OdpowiedzUsuń
  6. ...cudnie zakwitła "Jej chmurność"......

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, że spotkałem. Nawet wiem, gdzie mieszka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Polubiłam swoją samotność; czasami uwiera jak kamień w bucie, ale niezmiennie urzeka mnie jej wierność ;)
    A pisanie? Zmusza do przemyśleń i zatrzymania się na chwilę. Ale jeszcze nie wiem, czy to na dłużej, czy tylko próba, a może kaprys?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kopaczu, pozwala uporządkować niespokojność i jakieś takie rozbieganie.Czasem tylko boję się, że nazbyt się oddaję pisaniu zamykając oczy na zbyt długo.Serdeczności:)

    A j., gdy przysiad ba chwilę jak jak dobra znajoma, która wpadła na kawę.Gdy rozsiada się na dłużej jest jak nieproszony gość. Ładnego piątku:)

    Oj tak Maju, masz rację, im bardziej chcemy się jej pozbyć tym bardziej stajemy się samotni, jak to cudnie napisałaś... Pozdrawiam słonecznie, choć za oknem leje:)


    Ene, musicie być z nią na Ty;))
    Ach, a może ona czasem jeździ rowerem?


    Evo, pisz pisz, bo doskonale się Ciebie czyta.Wszystkiego ładnego:))

    OdpowiedzUsuń
  10. lustrowanie niepewności - to jak podglądanie słońca przez dziurkę od klucza...

    warto (czasami) wyjść, porzucić samotność - jak białą koszulę...

    :)))uściski i CMOK PORANNY.

    OdpowiedzUsuń
  11. Grozi porażeniem wzroku, Holden.
    Cmok na cały weekend, wszak dziś w drogę się udajesz, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  12. Samotność jest piękna i urzekająca - to pewne. Czasem zbyt piękna i zbyt urzekająca... Lubię samotność wewnętrzną, bo tylko na taką mnie stać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. :) trochę jeszcze po marudzę, powiercę się, pokręcę się i lecę (zadzierając kiece))))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Latarniku, oj tak czasami jest tak urzekająca, że nie dopuszczamy do siebie innych. Dużo uśmiechu, dla Twoje wewnętrznej samotności:)

    Holden, a Ty nie pracujesz?/pogubiłam się/kiedyś byleś dokładniejszy w opisywaniu swoich stanów:P

    OdpowiedzUsuń
  15. pracuję, ale dzisiaj wyjazd, a więc wolne:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach rozumiem/dyskretnie dała znać, że za mało piszesz o tym co się dzieje)

    OdpowiedzUsuń
  17. TAK MI LEPIEJ.... (NA RAZIE, LEPIEJ)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pewnie, że jestesmy po imieniu. Na rowerze zdarza się ja ujrzeć :P.

    OdpowiedzUsuń
  19. Holden, i niech Ci tak zostanie, skoro masz się z tym lepiej:)

    Ene, i czasem wiatr jej powiewa sukienkę;))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...