Pisanie jest rytmem, które wybija mnie z samotności.
Takiej samotności, która wie kiedy umilknąć, by nazbyt nie ranić, ale też i takiej, która dłoń przykłada do mego serca i pyta: czy już jesteś gotowa?
Nie jestem - odpowiadam, a ona rozsiada się tuż za mną i zmrużywszy oczy lustruje moją niepewność. I lubię ją za cichą obecność; za pusty kubek na stole, który nie tęskni za dotykiem obcych ust; za miejsce na łóżku pełnym snów (zawsze bardziej przy brzegu); za stale przytwarte okno w sypialni. Samotność jest ładniejsza ode mnie.
- gdy śpiewał to Kapitan Nemo, miałam 16 lat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
To ode mnie też na pewno ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńEne, tylko skąd ta pewność?Czyżbyś spotkał ja gdzieś?:P
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Samotność traktuję jako stan wewnętrznego skupienia na samym sobie w oparciu o to, co aktualnie przeżywam i co jestem w stanie zrozumieć w sposób właściwy tylko samemu sobie. Pisanie mi w tym pomaga. Jest namiastką wyzwolenia tej samotni :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńw samotności jest coś z piękna..
OdpowiedzUsuńpiękniejsza jest gdy przychodzi niż wtedy gdy z nami zostaje na dłużej..
..jest piękna gdy nie walczymy z nią .......wtedy nie rani......i nie zostaje zbyt długo......tak sobie myślę,że im bardziej chcemy się jej pozbyć tym jesteśmy bardziej samotni.....
OdpowiedzUsuń...cudnie zakwitła "Jej chmurność"......
OdpowiedzUsuńPewnie, że spotkałem. Nawet wiem, gdzie mieszka :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam swoją samotność; czasami uwiera jak kamień w bucie, ale niezmiennie urzeka mnie jej wierność ;)
OdpowiedzUsuńA pisanie? Zmusza do przemyśleń i zatrzymania się na chwilę. Ale jeszcze nie wiem, czy to na dłużej, czy tylko próba, a może kaprys?
Pozdrawiam :)
Kopaczu, pozwala uporządkować niespokojność i jakieś takie rozbieganie.Czasem tylko boję się, że nazbyt się oddaję pisaniu zamykając oczy na zbyt długo.Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńA j., gdy przysiad ba chwilę jak jak dobra znajoma, która wpadła na kawę.Gdy rozsiada się na dłużej jest jak nieproszony gość. Ładnego piątku:)
Oj tak Maju, masz rację, im bardziej chcemy się jej pozbyć tym bardziej stajemy się samotni, jak to cudnie napisałaś... Pozdrawiam słonecznie, choć za oknem leje:)
Ene, musicie być z nią na Ty;))
Ach, a może ona czasem jeździ rowerem?
Evo, pisz pisz, bo doskonale się Ciebie czyta.Wszystkiego ładnego:))
lustrowanie niepewności - to jak podglądanie słońca przez dziurkę od klucza...
OdpowiedzUsuńwarto (czasami) wyjść, porzucić samotność - jak białą koszulę...
:)))uściski i CMOK PORANNY.
Grozi porażeniem wzroku, Holden.
OdpowiedzUsuńCmok na cały weekend, wszak dziś w drogę się udajesz, prawda?
Samotność jest piękna i urzekająca - to pewne. Czasem zbyt piękna i zbyt urzekająca... Lubię samotność wewnętrzną, bo tylko na taką mnie stać :)
OdpowiedzUsuń:) trochę jeszcze po marudzę, powiercę się, pokręcę się i lecę (zadzierając kiece))))))
OdpowiedzUsuńLatarniku, oj tak czasami jest tak urzekająca, że nie dopuszczamy do siebie innych. Dużo uśmiechu, dla Twoje wewnętrznej samotności:)
OdpowiedzUsuńHolden, a Ty nie pracujesz?/pogubiłam się/kiedyś byleś dokładniejszy w opisywaniu swoich stanów:P
pracuję, ale dzisiaj wyjazd, a więc wolne:)
OdpowiedzUsuńAch rozumiem/dyskretnie dała znać, że za mało piszesz o tym co się dzieje)
OdpowiedzUsuńTAK MI LEPIEJ.... (NA RAZIE, LEPIEJ)
OdpowiedzUsuńPewnie, że jestesmy po imieniu. Na rowerze zdarza się ja ujrzeć :P.
OdpowiedzUsuńHolden, i niech Ci tak zostanie, skoro masz się z tym lepiej:)
OdpowiedzUsuńEne, i czasem wiatr jej powiewa sukienkę;))