Już nie mogę doczekać się, gdy wyściubię nos z domu.
Oddycham, mam plany, gastronomię tłukę on-line.
Dobrze, że korona nie za ciężka.
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
Ja tam cały czas z wyściubionym nosem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)