Nowy rok szkolny ma w sobie spokój.
Nie wiem, skąd się bierze?
Może z niespieszności początku września?
Może wypływa ze mnie?
Wsłuchuję się w siebie.
Dobrze mi w tym przyglądaniu.
Lekki zapach kremu, który co rano otula mnie błogością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Całkiem odwrotnie niż u mnie. Ale kremy też lubię. Pozdrawiam Cię Kasiu serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMogłabym tak trwać w tej niespieszności, ale mam wrażenie,ze to tylko chwilowe... Serdeczności, Renato:)(
OdpowiedzUsuńMój spokój zwykle chwieje się z powodu atmosfery, jaką wprowadzają Panie Ważne i ich "trzeba", "na już", "na jutro", "zaraz" :) wrrrr :)
OdpowiedzUsuńA testuję cudną emulsję wygładzającą z Yves Rocher, cudna jest, obłędnie pachnie i wygładza hihihiii
Zielonooka, u mnie na razie spokojnie. Nowa najgłówniejsza Pani Ważna, na razie, nas się uczy. Chciałabym takiej spokojnej jesieni.
Usuń