Nawet mała śmierć o mnie zapomniała i nie kusi mnie nic. W tym milczeniu jest zamysł na cudowny wiersz, malutkie opowiadanie. Marzenia. Krótka kołdra, niespokojne sny, podparte chemią. Zdrowaś ty, któraś wierzysz i nie ustajesz. We mnie drepcą małe strachy o zimnych dłoniach. Chmurnieje moje niebo coraz częściej. I to nie jesień, nie.
Chciałabym tak odetchnąć pełną piersią.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Normalka. Taka pora roku, że i libido siada, i o orgazmy trudno :P
OdpowiedzUsuńTaaa. Gdyby to ino to;))
OdpowiedzUsuń