znów przezroczyste dusze mleczy uciekają przed żarłocznością kosiarek
maluję starannie usta i chłonę zapach ciętego chlorofilu
sukienka nie ratuje mnie przed uciekajacym czasem
czasem uskrzydla gdy masz przyjść
nasłuchuję kroków na schodach
zgaduję: góra czy dół
piekło czy niebo?
otwieram drzwi i wielkie rozczarowanie zarzuca mi szal na ramiona
to tylko listonosz z paczką
w której krem faktor 50 ma mnie uratować przed słońcem
uśmiecham się z podziękowaniem
i niemal czuję mlaskanie opadające na zbyt głęboki dekolt nowiutkiej sukienki w paski
tej na twoje przyjście
poniedziałek, 9 maja 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.