18 stopni za oknem
w słońcu tańczą płatki mirabelek
bzyczenie muchy przywołuje lato
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
W nocy, kiedy siedzi się w ogrodzie czuć zapach kwitnących mirabelek. Widać także pierwsze loty przebudzonych gacków. Do tego ta cisza.... poezja dźwięków i fala zapachów... Na pokładzie zwanym życie niewiele potrzeba do szczęścia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Renato. Gdy wychodzę z psem, to jak ona wietrzę tysiące zapachów, które są wiosną. I w dodatku coraz częściej niebo na zachodzie ubiera się w takie kolory, że aż dech zapiera. Tak niewiele trzeba do szczęścia, obyśmy potrafiły zawsze zauważać jego przebłyski.Serdeczności spod niebieściuchnego nieba:)))
OdpowiedzUsuń