opieram się tobie westchnieniu
wraz z krzykiem buduję napięcie
którego we mnie nie ma
pan tak ładnie kłamie nad ranem
gdy noc jak długa wykłada się milczeniem
nasze wspólne światy mruczą jednostajnie
jest w nich czas niespełnienia
tupot dziecięcych nóżek
dalekie podróże
i wystygłe marzenia
czasem zamykam pana pod sercem
niewyśnione ma swój czas
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
"wystygłe marzenia" uwiodły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie, Moniko:)))
UsuńOtworzyłem okna
OdpowiedzUsuń- tuż przed świtem,
wydawało się, że wpuszczam dzień
pomiędzy cztery ściany.
Nabrałem do płuc zapachów
obezwładniający haust
już miałem krzyczeć:
Jestem tu…
gdy nagle utraciłem grunt
świat pierzchł
zamilkły drzewa
oniemiał w płucach niedawny wdech
Tu gdzie jestem nie ma mnie
są tylko niespełnienia.