przymykam oczy i się uśmiecham
zmuszam mózg do produkcji endorfin
czy to nie zadziwiające, że tak skomplikowana maszyna
daje się tak łatwo oszukać?
gdy cień się na ciebie kładzie uśmiechaj się jak najczęściej
nawet nie musisz angażować kącików oczu wystarczą rozciągnięte usta
spróbuj
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
To zadziwiające, ile może zdziałać uśmiech; jaką ma moc, jaką siłę sprawczą... :)
OdpowiedzUsuńUśmiechy posyłam :D
To prawda Evo. Poza tym, niech w naszym życiu będzie jak najwięcej okazji do uśmiechu, niekoniecznie tego ćwiczącego mięsień ust;)
UsuńNa szczęście uśmiech na mojej twarzy pojawia się bardzo często :)
OdpowiedzUsuńJeden z ich posyłam Tobie :))
Julko, i niech tak zostanie, bo z uśmiechem z łatwiej i ładniej:)))
UsuńBuziak