Nina George - Księżyc nad Bretanią
"Babskie" czytadło. Z życia - jak rzekłaby moja nieżyjąca Babcia. Ot, opowieść w sam raz na plażę, pod namiot. Zdecydowanie ciekawsza (dla mnie) niż "Lawendowy pokój" tejże autorki, który zmęczył mnie niemiłosiernie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
"Lawendowy..." porzuciłam. "Księżyc..." przeczytałam.
OdpowiedzUsuń