Katarzyna Michalak - Nadzieja
Nie przepadam za polskimi autorkami: siermiężność polskiej rzeczywistości, nieskomplikowana fabuła, muśnięte ledwie postacie...
Tym razem było inaczej.
Opowieść prowadzona jest lekko, przewracasz kartki i nie możesz doczekać się, co będzie dalej? Jak potoczą się losy Lilou i Aleksia? Ile razy jeszcze los wystawi na próbę ich uczucie? I czy wreszcie znajdą drogę do Nadziei?
Powieść może nie mieści się w pierwszej setce mojego prywatnego rankingu, ale czyta się ją z przyjemnością., nie nudzi, a to wiele w zalewie nowo powstających tytułów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Mnie równiez się podobała :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAna, być może mamy podobne gusta, albo trafiłyśmy w ten sam czas, który sprzyja podobnemu patrzeniu na życie;))
OdpowiedzUsuń