nie ma cię
słońce długimi ramionami obejmuje puste miejsce przy stole
zdziwiona filiżanka drży niepochwycona
tylko łóżko ciągle wierzy
i trzyma dla ciebie miejsce przy ścianie
z każdą nocą stygną marzenia
podgrzewam je snami
czasem świt bywa bezlitosny
a ja mu cierpliwie kawę parzę
i dosmaczam nadzieją
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Pięknie.....
OdpowiedzUsuń:*
Dziękuję, Julko:*
UsuńPoruszające!
OdpowiedzUsuńto jak blues o czwartej nad ranem ...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne... lubię Tu wracać do Ciebie, za każdym razem urzekasz mnie swoją Poezją.
OdpowiedzUsuń