Podsłuchałam rozmowę 3 letniej dziewczynki z mamą.
- Mamusiu, a czy ty mnie ciągle kochasz?
-Oczywiście - odpowiada rodzicielka
- W nocy też? - dopytuje Lenka.
Dylematy na miarę wieku? A może ponad nim?
Oddycham sobotą. Na stole mam gałązkę bzu-przodowniczki.
Do pełnego kwitnienia nadrzecznych krzewów jeszcze trzeba poczekać.
Dziś nad ranem było ledwie zero.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Bzowa paranoja:) Moje dziecko (jakieś 20 lat temu) wciąż mnie pytało: a nie "umarniesz" mi? Mam zapisane:)
OdpowiedzUsuńAle jaka pachnąca paranoja:))
UsuńW dzieciach drzemią wielkie pytania...
Czasem wybrzmiewają.
W nocy jeszcze bardziej. Ostatnio śniło mi się, że dziecko mi się zgubiło. Obudziłam się zapłakana, ale szczęśliwa że to tylko sen.
OdpowiedzUsuń