czwartek, 9 kwietnia 2015
Świetlicowe spotkania
Lubię wracać do mego ulubionego autystyka. Spotkania z nim są dla mnie jak spotkania ze słońcem w otoczeniu lekkich chmur. Szeroki uśmiech i uważne spojrzenia rzucane z ukosa i moja dłoń przyciągana do jego głowy, by go głaskać. Dawid jest coraz większy i ciągle mam nadzieję, że nie zniknie ta ulotna, bezsłowna relacja między nami, dyktowana uśmiechem w otoczeniu niesamowicie długich rzęs chłopca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.