Uwodzi mnie dziś ta niedziela ze słońcem. Jest tak ciepło.
- Mamo, nie kłam-jest tylko 5 stopni! - dziecię stawia mnie do pionu i po zaanektowaniu autka udaje się na wiosenną przejażdżkę.
Otwieram szeroko balkonowe okno. Mazurek śpiewa na całe gardło siedząc na krzaczku truskawki oczekującym prawdziwej wiosny.
Ja i mój rower już nie możemy się doczekać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Mamy podobnie. Rower i ja:)
OdpowiedzUsuńRenato:))
UsuńJa też jestem za rowerem. Ale byłam na przejażdżce i tydzień temu i dzisiaj. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPewnie w cieplejszej części kraju mieszkasz:D - zazdroszczę!
UsuńCzy Twój rower ma jakieś opory przez zimnem?
OdpowiedzUsuńWielkie. Sztywnieją mu oponki:P
UsuńCienias.
Usuń:D Parki nie są cieniasami
Usuń