chciałabym zapomnieć to pamiętanie
sto lat i wiwat i tysiące rzeczy
uwolnić niepamięć
móc chwycić się za głowę z zakłopotaniem
och, zapomniałam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
i żeby o świcie budzić się z plączącą się po głowie, pełną zdziwienia myślę "co też takiego miałam dziś zrobić? hmm?"
OdpowiedzUsuńNie, nie ...chciałabym nie czuć tego przymusu pamiętania. Bo mam coś takiego: nie możesz zapomnieć!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=KxqcEVbVDGs
OdpowiedzUsuńWiele spraw stałoby się o wiele bardziej znośnymi :)
OdpowiedzUsuńZapominanie
To by ułatwiło.porządki. Więcej miejsca na nowe.
Mieszanie pór roku, których granica się zaciera.
Cienka linia niewidoczna dla oczu .
Pozwala na niedozwolone wyskoki, bez skrupułów.
Nowa fryzura w ramach praktyki na czas odrastania włosów,
wyznacza ścieżki na których nie zostawiłam śladów.
Jeszcze zmiana tęczówki i kubka na kolorowy,
może herbata zamiast kawy. Już jest inaczej.
Świat, którego za oknem pozornie nie ma, z chaosu
powstaje coś. Może zapachnie zimą jaśminem.
Wbrew temu co mówią. Dlatego chodzę bez czapki.
Odsłaniam uszy, by usłyszeć ptaki, które podobno odleciały.
:)