poniedziałek, 24 listopada 2014

Kolokwium

Nie myślałam,że tak bardzo będę przeżywać pierwsze nieudane (według syna, nieudane-wyników jeszcze nie ma) kolokwium zaliczeniowe mego dziecia.
Może dlatego, że jest daleko? Że nic nie mogę zrobić...
Kobieto, on jest dorosły - szepcze Panna Odpowiedzialna - daj mu zmierzyć się z kłopotami.
Taaaa.

11 komentarzy:

  1. Zapomniałaś, jak bardzo sama czułaś się dorosła, będąc w jego wieku? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam. sama nie wiem,,,chyba nie czułam się dorosla.

      Usuń
  2. To zawsze już będą małe dzieci... Tak podejrzewam, im bardziej rosną, tym bardziej podejrzewam... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolokwium jak zdarte kolano - może boleć.
    Kaśko ja Ciebie rozumiem- rozum wie, ale serce swoje .
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwię się, czy aby dobrze wybrał. Czy to ten kierunek... Pozdrawiam Bazylio:)

      Usuń
  4. Z tej troski się nie wyratsa. Myślałam, że może kiedyś tak, że tak się stanie - ale to raczej niemożliwe. ;) Zatem bądź dzielna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evo, mam nadzieje, że ta troska rośnie wraz z dziećmi... Jak to leci? Małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci,,.,, ech/

      Usuń
  5. No to ja jestem jędzą. Moja M. też na pierwszym roku. Ani mnie parzy ani ziębi jej kolokwium. Wychodzę z założenia, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brombie, a może jesteś dojrzalsza i pozwalasz dorastać swojej córce? Pozdrawiam:))

      Usuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...