Nie myślałam,że tak bardzo będę przeżywać pierwsze nieudane (według syna, nieudane-wyników jeszcze nie ma) kolokwium zaliczeniowe mego dziecia.
Może dlatego, że jest daleko? Że nic nie mogę zrobić...
Kobieto, on jest dorosły - szepcze Panna Odpowiedzialna - daj mu zmierzyć się z kłopotami.
Taaaa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zapomniałaś, jak bardzo sama czułaś się dorosła, będąc w jego wieku? :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam. sama nie wiem,,,chyba nie czułam się dorosla.
UsuńTo zawsze już będą małe dzieci... Tak podejrzewam, im bardziej rosną, tym bardziej podejrzewam... :-)
OdpowiedzUsuńI matce coraz więcej siwych włosów na głowie przybędzie;)
Usuńciiiichoooooo.....! ;)
UsuńKolokwium jak zdarte kolano - może boleć.
OdpowiedzUsuńKaśko ja Ciebie rozumiem- rozum wie, ale serce swoje .
:)
Martwię się, czy aby dobrze wybrał. Czy to ten kierunek... Pozdrawiam Bazylio:)
UsuńZ tej troski się nie wyratsa. Myślałam, że może kiedyś tak, że tak się stanie - ale to raczej niemożliwe. ;) Zatem bądź dzielna! :)
OdpowiedzUsuńEvo, mam nadzieje, że ta troska rośnie wraz z dziećmi... Jak to leci? Małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci,,.,, ech/
UsuńNo to ja jestem jędzą. Moja M. też na pierwszym roku. Ani mnie parzy ani ziębi jej kolokwium. Wychodzę z założenia, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBrombie, a może jesteś dojrzalsza i pozwalasz dorastać swojej córce? Pozdrawiam:))
Usuń