wtorek, 14 października 2014

Człowiek o pana twarzy

proszę pana pan ma takie dobre oczy
skąd to się wzięło, że pan tylko kochać może
ten, który zna tylu autorów i uśmiecha się tak nieporadnie
odda złote dni, które pogubiła kobieta o długich palcach pianistki
najpierw z pajęczych jesiennych nici na dwoje wróżyła odległość
wprost proporcjonalnie do kilometrów z oddalenia
brzmiała dźwiękiem obcasów wystukiwanym jak we flamenco
potem z płatków śniegu stawało się popołudnie
wycieraczki auta rytmicznie zagarniały czas do pociągu
wiosna szukała ratunku w telefonicznych kilometrach od domu
do kobiety która nie istniała lecz czekała w domu na o
na którego podwórku cyganie tak ładnie grali o miłości
lato rozchlapało się deszczem w słuchawce głuchego telefonu
teraz gdy przypominam sobie fotografie płonące zielonym ogniem
już wiem skąd do mnie przyszła ta wiara
człowiek z pana twarzą nie krzywdzi kobiet


2 komentarze:

  1. Ach! Cudne to. I to "szukanie ratunku w telefonicznych kilometrach"... Nauczę się na pamięć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak mnie połechtać. Pozdrawiam serdecznie, Renato:)))

      Usuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...