a pod lipcem passiflora
o smak się ociera
marakują markując dni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Jeny! Masz takie kwiaty? Piękne są.
OdpowiedzUsuńYhy, na balkonie mi tak kwitną. I wiesz kwiat jest tylko 24 godziny. Dobrze, że co chwila są nowe. Moja mam mówiła, że w Hiszpanii widziała takie żywopłoty, U nas to się nie uda-nie przezimują. Mam ją na balkonie w donicy:)))
OdpowiedzUsuńO! I jeszcze jeden powód do kochania Hiszpanii :)
UsuńMarkując komentarz obsypuję kwiatami.
OdpowiedzUsuńps. Passiflora - tak miała na imię jedna z córek Pana Lewkonika.
ściskam :)
Zenzo, a gdzież się podziewałeś? witaj z powrotem:))))
UsuńPodziewałem się tam gdzie dzisiaj byłaś i ślad swój zostawiłaś :P
UsuńNiemożliwe, ten dom w zieleni?
UsuńA jednak, Mała ta blogasfera:)))
Usuń