wygodnie w mi w tej samotności
obłaskawionej szerokim łóżkiem
kawą o każdej porze
wygodnie mi pilotem od telewizora
lewą stroną kanapy
tylko skąd podwójne kubki w mojej szafie
salaterki nadzieją ciężarne
uśmiech niepochwycony w porę?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
a łyżeczki błyszczą nieuzasadnioną, bo nie w porę, zalotnością?
OdpowiedzUsuńŁyżeczki ćwiczą przytulenia w ciemnej szufladzie
Usuń;))
Piękną masz fotografię jako nagłówek. Jeśli jest Twoja - gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Moja:))) Moje gorki;)
UsuńNiebo spalone;)
Bardzo plastycznie powiedziane. Pięknie.
OdpowiedzUsuńO.
Dziękuję , Obieżyświatko:)))
Usuń