sobota, 31 maja 2014

Wniebowzięci

Bezinteresownie podarowany komuś czasu wraca spokojem, chmurami lekkimi jak puch, kawą na balkonie. Na stole pyszni się biała róża. Moi autystycy byli dziś wniebowzięci. Nieomalże dosłownie: pierwsza komunia obeszła się z nimi łagodnie: bez krzyków, napadów złości, z uśmiechem.
To od nich ta róża.

2 komentarze:

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...