jeszcze tylko kilka uniesień
i nastanie jesień pełna pożegnań i odlotów
siwe nitki czas rozepnie jak pajęczynę
i żadne włosie nie zbierze ci jej z głowy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
o boże, jesień? znów?
OdpowiedzUsuńNieuchronnie się zbliża...coraz szybciej. A może ja już nie nadążam uciekać?
UsuńI to mnie wprawia w zapomnienie... :)
OdpowiedzUsuńJesień?
UsuńI cała ta aura.
OdpowiedzUsuńi ta perspektywa sprawia, że długie jasne dni chciałoby się poświęcać tylko radości i frywolnosci, a nie ciasnej prozie życia
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam melanż.
OdpowiedzUsuńi cholią.
naprawdę.
pewnie i echolalie się zdarzały;)
Usuń