Lubię ten czas poświąteczny, gdy nic nie muszę, a mogę.
Za oknem wiosenne słońce, które cieszy.
Letnie słońce rzadko to ma-raczej parzy niż cieszy.
Już nie należę do tych, którzy godzinami wylegują się na słońcu...
Był taki lipiec, gdy po 6 godzinach leżenia na łódce czoło miałam jak kiełbaska spękana na ognisku, a ramiona? Szkoda gadać. Ale to było w innym życiu.
Dziś jestem obrzydliwie dorosła i cieszą mnie mirabelkowe welony w szesnastostopniowym słońcu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
trafiłaś mnie w samo serce
OdpowiedzUsuńewidentnie
z biegiem lat
to wiosna, a nie lato, kojarzy mi się z beztroską i zwiększonym apetytem na życie
a jeszcze 15 lat temu przez 10 miesięcy w roku czekałam aż w końcu nadejdzie lato
Natko, to chyba czas szkoły każe nam czekać na wakacje... chociaż teraz też chodzę do szkoły, a już lato nie budzi we mnie tyle emocji;) no coż , to ta obrzydliwośc';)
UsuńWiosnę kochałam zawsze!!! Może ja zawsze byłam obrzydliwie dorosła? :))))
OdpowiedzUsuńa ja nie, jak Dżej kochalam i kocham jesień. Pewnie to ta melancholia, która w soboe noszę,,, ale od kilku lat doceniam wiosenna zieloność:)))
UsuńCóż.:-)
OdpowiedzUsuńNad morzem wieje.
Mirabelkom wiatr zdmuchnal płatki. Sypie piachem w oczy.
Chyba nie dorosnę i najbardziej zawsze kochać będę jesień.
Choć ta wiosna akurat bardzo mi służy ;-)
Dżej, ja nadal kocham jesień, ale już zauważam wiosnę...kiedys mi ona jakoś uciekała;)
UsuńIlekroć piszesz o morzu to mnie zazdrość szarpie...pospacerowałabym na dmorzem,,,nawet w ten wiatr:))
Szalona:-)
UsuńAle to fakt- spacer i szum fal bardzo dobrze robią na psyche. Sciskam :-)
mirabelką uderzasz.
OdpowiedzUsuńprosto w ramiona
zbieraj wiosnę. od uśmiechu uzależniaj słońce
serdeczności.
A dziś u mnie mirabelką pachnie za oknem :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze jestem ta nie-dorosła :D choć wiosnę uwielbiam, to wciąż się kocham w lecie :) i czekam niecierpliwie na to słońce :) takie co aż parzy :) ale z umiarem oczywiście :D
Karolino, a cieszże się latem i wygrzewaniem na słońcu:)))Ja pozostane wierna wiośnie i szleszczącej jesieni:)))
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=k6BbMRdqQ3I
OdpowiedzUsuńJakiś dziwny jestem.
Tomek, lubię takich dziwnych:)))) Choć upałów nie cierpię!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepsze są przemarznięte "łapki".
OdpowiedzUsuń