Przeserialowałam sobotę na amen. Na śmierć. Z Hannibalem w tle.
Aktor grający tytułową rolę kojarzy mi się z esesmanem.
Nie wiem, skąd ta myśl? Może ta fryzura, może oczy?
Pierwszy sezon za mną. Dziś obejrzę początek drugiego.
Jak można tak się zapaść w krwawe szczątki, senne wizje, strach smakujący metalicznie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Można. Zapadam się co tydzień.
OdpowiedzUsuńPolubiłam i ja tę pokrętną naturę;)
UsuńA ja się zniechęciłem po dwóch pierwszych odcinkach.
OdpowiedzUsuńMój syn mówi, że ten serial rozkręca się w 6 odcinku;)
Usuńwidzisz, Hebiusie, ilu ludzi tyle opinii. Grunt to się ładnie różnić:)