niedziela, 30 marca 2014

Hannibal

Przeserialowałam sobotę na amen. Na śmierć. Z Hannibalem w tle.
Aktor grający tytułową rolę kojarzy mi się z esesmanem.
Nie wiem, skąd ta myśl? Może ta fryzura, może oczy?
Pierwszy sezon za mną. Dziś obejrzę początek drugiego.
Jak można tak się zapaść w krwawe szczątki, senne wizje, strach smakujący metalicznie?

4 komentarze:

  1. Można. Zapadam się co tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się zniechęciłem po dwóch pierwszych odcinkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn mówi, że ten serial rozkręca się w 6 odcinku;)
      widzisz, Hebiusie, ilu ludzi tyle opinii. Grunt to się ładnie różnić:)

      Usuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...