piątek, 29 listopada 2013

Czas jabłek

obudził się we mnie czas jabłek i polegiwania na kanapie
która aspiruje do bycia sofą
a tu za chwilę będę walczyć z tirami
wioząc syna na kolejną osiemnastkę

5 komentarzy:

  1. Widzę że walkę z tirami wygrałaś :)
    Ja muszę za chwilę wyjść stoczyć walkę z mokrą trawą i z mgłą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była zwycięska walka, ale okupiona napiętymi mięśniami barków. Okropna jest ta droga na Budzisko. Serdeczności spod śniegu:))

      Usuń
  2. Ten czas to naprawdę nieubłaganie pędzi. Był taki moment, w którym prawie się zatrzymał ale potem pojawiły się (cudze) dzieci i odmierzanie czasu znów nabrało tempa.
    Ja się naprawdę cieszę, że mieszkam tu gdzie mieszkam. Właściwie też mam wszędzie daleko ale za to u mnie jeszcze ani grama śniegu nie spadło. Zastanawiam się wobec powyższego czy ci współczuć czy gratulować z tym śniegiem :-)
    Właściwie biały puch nie jest taki zły. Mógłby sobie padać wszędzie byle nie na drogi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Julio, Uff, tylko postraszył ten śnieg i nie leży, choć pobielił samochody:))) Cieszy mnie, że jeszcze go nie ma, bo strasznie nie lubię skrobać szyb i odśnieżać autka;))

    Krzysiu, skończyło się na strachu. To była tylko zapowiedź śniegu- pierwsza w tym roku. To i tak późno jak na polski biegun zimna:D

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...