Wróciłam do domu, po nocy w nie swoim łóżku,
cieszę się niedzielą
za oknem plus cztery i przedpołudnie chlapie deszczem
otulam się kocem i przepadam z książką
a powinnam uzupełniać dokumentację
dziś znowu zaczęła mi smakować śmieciowa kawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
a u mnie klon złoci się ostatnimi listkami w cudnym słońcu :) dobrych chwil Słodka :)
OdpowiedzUsuńPopołudnie pali słońcem. Oddać Ci?
OdpowiedzUsuń