smutni nie piszą wierszy
niosą dni jak parasol
rozpięty między kałużami łez
Nieoczekiwane listy wyrywają mnie do lata.
Tego, co było; tego, co będzie.
Kaszlę zniecierpliwieniem pracującej soboty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
puk puk , już poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńpewnie Cieszy Cię słońce ,
uściski czerwcowe :)
Bazylio, pozdrawiam zielono:)))
Usuń