Jak nie urok, to ... strach ma wielkie oczy.
Operacja kolana siłami natury przełożona na czas bliższy(?) nieokreślony. Piję mrożoną kawę (a raczej mleko z kawą i lodem) i upałowi przed nosem zamknęłam balkonowe drzwi. Bo za oknem w cieniu 28 stopniu. L4 w taki czas to dobre L. Upał plus sterydy mnie zabijają.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Dobre miejsce do chłodzenia stóp.
OdpowiedzUsuńMhm, zwłaszcza w taki upał:)))
UsuńPiknik można urządzić na brzegu!
OdpowiedzUsuńHejka
OdpowiedzUsuńA co masz z kolanem? Łękotka? Nie martw się, teraz te operacje są proste. Miałem ponad rok temu i spoko, za dwie godziny wyszedłem ze szpitala (o kulach wprawdzie, ale jednak:). Jeśli mogę ci dać radę - nie lekceważ ćwiczeń po operacji. Ja sobie zlałem i teraz została mi lekka sztywność. Nic wielkiego, nie kuleję, ale przy długich spacerach odczuwam. Pierwsze dwa-trzy miesiące są najważniejsze dla zachowania giętkości. Powodzenia.
Tylko potrzaskane łąkotki,jakąś dziurę-za głęboko nawierconą przez ortopedę (sic!) no i ACL do rekonstrukcji :D
UsuńAlleeluja!