Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Może i mnie to spotka, za rok o tej porze?
OdpowiedzUsuńAch, jak bardzo chciałabym tego..
Niechaj spotka:)))
UsuńPodobno, gdy się bardzo czegoś chce cały świat wychodzi temu naprzeciw.
Czasem wystarczy jeden człowiek:)
OdpowiedzUsuńNie musi być, aż cały świat.
Katarzyno, a to prawda:))
UsuńA skad wiesz, K., co będziesz robiła za rok ?
OdpowiedzUsuńM., bo siła przyzwyczajenia jest wielka i to co dziś przyprawia mnie o palpitację serca , za rok będzie miało moc zwyczajności, z którą się pogodzę, albo nie. A wtedy pomyślę:))
UsuńCzy kot zawsze tak na ciebie patrzy gdy do niego przemawiasz?
OdpowiedzUsuńMaciek był niezwykły. uwielbiał leśne włóczęgi. zawsze wracał z nich pokiereszowany. Mówiliśmy, że chodzi na rysiówny. I pewnego razu nie wrócił... A był taki fajny i niezwykle "traktorkował", znaczy mruczał.
UsuńZnaczy, zakochał się w rysiównach NA ZABÓJ.
UsuńEch... Doskonale rozumiem o czym piszesz.
Usuńmnie ogranicza żmudność (podkreśliło mi, ale zostawię!) przewodów sądowych... i brak miejsca na książki... ale kupię cały regał, za rok... za rok... za rok... dlaczego nie za pół, Słodka? :) serdeczności.
OdpowiedzUsuńBo nie ma to jak dobra i sprawdzona życiowa powtarzalność.
OdpowiedzUsuń