M. mówi bym rozprawiła się z tą małą dziewczynką, która pozwala zanadto szarogęsić się Indolencji. Bo przecież dam radę, tylko muszę postawić siebie do pionu i zaklinając codzienność z ufnością patrzeć w przyszłość.
Dziś zobaczyłam światełko w tunelu. Ile czasu można się pieścić? I nie chodzi o to, by stwardnieć, jedynie dać się unieść temu, co mnie czeka i łapać dobre chwile.
Wszak z drobiazgów się składamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
I co? Rozprawiłaś się?
OdpowiedzUsuńJutro już nadchodzi ONA!
Głupio będzie witać ją w takim stanie ducha ;)
Julia, jak tak dalej pójdzie to u mnie wiosna zawita gdzieś tak w okolicach długiego majowego weekendu, a do tego czas mam zamiar się pozbierać:D
Usuń