Piszę do Pana z daleka, słowami ocierając się jak głosem. Mam codziennie mniej lat, a powinnam dojrzewać na podobieństwo wina. Nie cieszy mnie odejmowanie, bo coraz mniej we mnie pamięci wspólnych miejsc, a przeciez jeszcze wczoraj błądząc trafiałam na Pana ślady.
A może to tylko sen, który spadł pod łóżko i udaje rzeczywistość?
Codziennie głaszczę klawiaturę, końce palców zakwitają czerwienią i jest tak, jakby mnie nie było.
Malkontentka we mnie przeciąga się z uwielbieniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Dziękuję Pani.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Malkontent.
p.s. ;-)
Przesyłam uśmiech Panie Malkontencie:))
UsuńStrasznie podoba mi sie TO!!
OdpowiedzUsuńzamyślone i lekko nieobecne :)
Julio, cieszę się. Ja lubię pisać do Niego, ale jestem taka monopiśmienna pisząc do Niego;))
UsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńM, dziękuję:))
UsuńKasiu lubię te Twoje 'listy do niego'
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu :*
Karolino Tobie również. Ja mam zamiar wydelektować się do końca jeszcze jednym tygodniem ferii :D
Usuń