Rozcieram zmarznięte ręce. Spod palców iskrzy się codzienność ładniejsza niż ta, która jest. Za oknem króluje zima okryta kocem z miękkiej 10 centymetrowej śniegoliny. Delektuję się niespieszną kawą, wolnym czasem rozciągniętym jak długi. Doczytuję zaczęte książki, oglądam filmy - te głupie, jak wczorajszy Człowiek widmo, jak i te ładne z posmakiem smutku - L'amour. Kto nie widział , polecam. Film nadaje nowy sens dozgonnej miłości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zamarzłem na zimę, a może umysł we śnie zimowym...
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że już za chwilę będzie wiosna. Odtajesz:))
Usuń