Jem prażone migdały - na podniebieniu smak świąt.
Świat istnieje nadal. Dziś podziwiałam go z perspektywy oblodzonego chodnika. Boli mnie kolano jak diabli. Ledwo chodzę. Jeszcze tylko zrobię roladę śmietanową z galaretką, drożdzówę z rodzynkami (zamówienie mego tatki) i będę świętować.
Przeglądałam dziś blogi walczących z nowotworami. Są niezwykli.
A ja stękam nad spuchniętym kolanem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zero marudzenia: do świętowania marsz!
OdpowiedzUsuńKażdy stęka nad spuchniętym kolanem.
OdpowiedzUsuńHerosom, którzy nigdy nie stękają, dziękujemy i nie porównujemy się do nich.
Wszystkiego dobrego!