poniedziałek, 5 listopada 2012

Indolencja

Macham rękami i przeganiam chmury. Pod nogi spadają ciężkie krople zniecierpliwienia. Znajomość z Indolencją kosztuje mnie słono. Pani Odpowiedzialna kiwa głową.
Może za jakiś czas uda mi się wchodzić w codzienność bez zadyszki i bez parasola?
Może jest takie niecierpliwe. Ja jestem.


7 komentarzy:

  1. Myślę, Kasiu, że to lepiej niż np. nakryć się tabletem i czołgać na cmentarz :)
    A parasol jest okay, mieści się w torebce i nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem że znaczy małociekawie :) ale jak pięknie i dostojnie brzmi !!!!!!
    Jndolencja to jak imię księżny jakiejś :)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie biegaj...nie będzie zadyszki..ks.Twardowski napisał : "uczmy się czekać pomaluśku"....:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas zmienić znajomych i zabierać ze sobą cukier, w kostkach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedługo przyjdzie zima. Parasole nie będą tak potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  6. A może by tak dać córce na imię Indolencja?

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jestem
    ty jesteś
    my jesteśmy

    :*

    riv.

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...