sobota, 27 października 2012

Tak wiele umiałam

chciałam do ciebie napisać
poniewierane słowa chrzęściły pod palcami
wyszłam na drogę
mgła rozstąpiła się i mogłam mówić dalej
tylko ptaki nie chciały mnie słuchać
zawracały do swoich miejsc
wyczekiwałam jutra
w podkutych butach coraz głośniej zbliżała się zima
szron osiadał mi na ustach
żywa krew przeczyła snom
biegłam do ciebie choć tylko zmieniały się krajobrazy
tego westchnienia które miało być zapowiedzią
na wieki i na wieczność
za kolejnym zakrętem wyrósł sad
z koszyka wysypały się malinowe jabłka
bo tylko stare sady rodzą taką słodycz
odgarnęłam kosmyk włosów zaślubiony z babim latem
chciałam do ciebie napisać
kopiowy ołówek ciągle się dąsa
coraz ciszej we mnie
krzyk gęsi stygnie nad lasem

4 komentarze:

  1. "W żółtych płomieniach liści" - przypomniało się. Nie wiem, czy to moja, czy Twoja tęsknota przemówiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=A8_9isO0h9c


    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jak ja lubię Ciebie czytać Kasiu
    pozdrawiam cieplutko
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne Kasiu... takie dojrzałe bez goryczy przejrzałości...
    :)
    http://www.youtube.com/watch?v=Vr6SR75QhZw&feature=related

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...