Znowu oddycham. I w tym oddychaniu oddech tracę, bo co jeśli jutro znowu nabrany haust powietrza będzie boleć? Wyganiam z kątów Melancholię, a ona blask oczu traci i wcale mi jej nie żal, gdy na niebotycznie wysokich obcasach obchodzi mnie wkoło coraz bardziej niewyraźna. Łypie na mnie z boku i nie dowierza. Moje wahanie musi mieć zapach , skoro ciągle tu jest. Teraz też siedzi w przeciwnym kącie pokoju i z długim cieniem gra w chowanego. Gdy unoszę słonecznikową filiżankę mruży oczy i lekko dotyka mnie nieomal przezroczystą dłonią.
- Idź już - szepczę.
Przechyla na bok głowę.
- Jeszcze ci się poprzyglądam. Te twoje prawie czarne włosy dziwnie kontastują z tą niebieskością oczu.
Przeciągam dłonią po głowie. Na poniedziałek umówiłam się z fryzjerem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Smutki smuteczki, radości i szczęścia, melancholie i rześkie wartkie chwile... Lubię, pasjami lubię te wzory, mozaiki i witraże układane przez dni. To czasem wszystko co mam, tak bardzo moje.
OdpowiedzUsuńCzarku, te moje wzory ostatnio nazbyt rażą czernią. Choć z drugiej strony, gdy już wreszcie oczaruje mnie znowu jesień, może wtedy zobaczę wyraźniej te wszystkie nieziemskie kolory:))
UsuńPewien problem w tym, że nigdy, nigdy nie jest tak jakbyśmy chcieli, żeby było. Ale to skaza rzeczywistości powszechna i nieusuwalna.
UsuńCzarku, tym boleśniej mnie dotyka ta melancholia, że ja znam stan, gdy było jak chciałam;P
UsuńNie wyganiałbym jej. Też jest potrzebna. Zostać samemu?
OdpowiedzUsuńMam psa na podorędziu.;)
UsuńMój fryzjer niedowiarek prawie się rozesmial na platyne. A mam... :) Nie-do-poznania... Nie tylko dla Melancholii.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Itako, kurde, moja platyna byłaby zielona :D Nic z tego, póki co. Może już za chwilę, gdy całkiem będę siwa, to potraktuję się platyna:)))))
UsuńKochana.... Moja platyna wyszła z ciemnej czerwieni, niezgodnie z jakimkolwiek prawem natury... Wszystko można, co niemozna. ;)
UsuńNie można (o jeżu kolczasty!) ... :)
UsuńItako, moje pasemko było zieloniutkie:D -nie ryzykujęŁD
UsuńWizyta u fryzjera to chyba dobry pomysł. Idź na całość!
OdpowiedzUsuńW sensie, że więcej niż zmiana fryzury?;)
UsuńTo może obciąć włosy?
OdpowiedzUsuń