Moje wschody mają jeszcze siłę przekonywania.
Unoszenie rolet jest wstępem do niespodzianego.
Sypialniane okno i ja.
Lubimy na siebie patrzeć.
I to nic nie szkodzi, że ja częściej patrzę przez nie.
Ono o tym nie wie, gdy rano łapie odbicie mego rozczochrania.
I niech tak zostanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Kaśko, ja w imieniu okna:a skąd pani taka pewna, że okno tylko lubi na panią patrzeć, okno patrzy na "Cię" stale, nieprzerwanie, gdy Ty każdego ranka taka rozczochrana spoglądasz w okienko, ono dusi swój śmiech w kułak( ono je posiada), by Cię nie przestraszyć swoją obecnością. Rolety też powinny zabrać głos ;-) Buziak na dobrą noc.
OdpowiedzUsuńHelu, a jak Twoje rozmowy z nocą? U mnie coraz lepiej. Oby nie zapeszyć;)
UsuńOno mnie wręcz śledzi Helu. Najwredniejsze jest wtedy, gdy rolety unoszą się jakoś same i promienie słońca łaskoczą mnie w noc, gdy czas nie ku temu;)
* w nos , oczywiście:)))))
UsuńAle napisałaś. Otwórz to cholerne okno, zawsze jest na druga stronę.
OdpowiedzUsuńCzasem je otwieram :D a wtedy podwórko śmieje się piłkami obijanymi o siatkę boiska;)
UsuńNie masz czasem chęci pograć w piłkę? Na pewno masz :)
Usuń"chmury nad nami rozpal w łunę" ... :) pierwsze skojarzenie. Uwielbiam twoje niebo, chyba się przeprowadzę.... :)
OdpowiedzUsuńItako:D wyobrażasz sobie te przegadane balkonowe chwile?:D Dawaj!
Usuńwyeksmituj sąsiada od rąbanek... już jadę!
Usuń