niedziela, 12 sierpnia 2012

Rewolucja?

Dziś jesień jest na wyciągniecie ręki. Nie tęsknię za upałami i podobnież już tego lata nie wrócą. Ołowiane chmury kotwiczą tuż nad moją głową. Na balkonie dziś zaślubiny słoneczników i mieczyków. Mariaż nowego ze starym, bo już za chwilę obudzą się małe ziarenka tuż pod nosem bujających, koralowych kielichów.
A wczoraj wieczorem mój syn mnie zaskoczył: Wiesz? Już chyba chcę do szkoły. O niebiosa! Jakaś rewolucja się szykuje, czy co?

6 komentarzy:

  1. też tak mialam. od sierpnia to już czekanie na wrzesień jednak... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Itako, ale moje dziecię, nie należy do kochających szkołę. I to mnie tak zdziwiło:))

      Usuń
  2. Chłodne wieczory i poranki... a tęsknię za upałami... i w przeciwieństwie do Twego synka - nie tęsknię za rokiem szkolnym, mój pierworodny chyba też nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ido, ja się przed sobą nie przyznaję, ale chyba gdzieś we mnie kiełkuje ta niecna myśl, że lubię wrzesień, ten nieśmiały początek szkoły i zaczynającą się niepostrzeżenie jesień:))

      Usuń
  3. No tak, życie składa się z czekania na lato i jojczenia, że tak szybko przemija ;)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...